05-2009

Razowy chleb

Jesteśmy rodziną, która stara się zdrowo odżywiać i żyć jak najbardziej w zgodzie z naturą. Od jakiegoś czasu leżała nam na sercu sprawa chleba. Wiedzieliśmy, że chleb, który spożywamy powinien być razowy, z dużą ilością błonnika i najlepiej żytni na zakwasie. Znaleźliśmy w sklepie taki chleb, ale niestety był bardzo drogi i nie zawsze było nas na niego stać. Kupowaliśmy go więc sporadycznie a przeważnie spożywaliśmy zwykły biały chleb. Męczyło nas to i po jakimś czasie postanowiliśmy kupować tylko chleb razowy, bez względu na wszystko. Prosiliśmy Boga o błogosławieństwo, abyśmy mogli pozwolić sobie na zdrowy chleb codziennie. Pan pobłogosławił nam, ale w sposób, którego nie braliśmy pod uwagę.

Przyszła nam do głowy myśl - czemu sami nie mielibyśmy piec takiego zdrowego chleba? Poszukaliśmy młyna, w którym moglibyśmy się zaopatrywać w mąkę razową i zaczęliśmy piec chleb. Co prawda dawno tego nie robiliśmy (w Dygowie kilka razy próbowaliśmy), ale chyba wyszedł dobrze, bo zachęciło to nas do dalszych działań w tym kierunku. Zaczęliśmy piec chleb regularnie. Początkowo był to chleb pszenny, bo tylko do takiej mąki mieliśmy dostęp, ale i tak byliśmy szczęśliwi i dziękowaliśmy Bogu.

Po około roku Pan wylał na nas kolejne błogosławieństwo. Młynarz, u którego zaopatrywaliśmy się zawsze w mąkę zaczął mieć problemy z dostawą i musieliśmy na własną rękę szukać zboża. Kilka razy kupowaliśmy od jednego gospodarza ale i to się skończyło. Trudno było znaleźć rolnika, który zapewniłby nam zboże przez cały rok. I tak braliśmy raz od jednego, raz od drugiego. Było to kłopotliwe, bo nigdy nie wiedzieliśmy czy uda nam się dostać zboże. Nie martwiliśmy się jednak i nie dzieliliśmy się z nikim naszymi kłopotami.

Pewnego razu w zborze podszedł do mnie pewien człowiek i zapytał, czy nie chciałbym brać od niego pszenicy. Oświadczył, że ma pszenicę ekologiczną, bez sztucznych nawozów i nie pryskaną herbicydami. Miała być w tej samej cenie co ta, którą kupowałem do tej pory. Nie bardzo byłem chętny, bo co prawda chciałbym mieć zboże ekologiczne, ale musiałbym po nie jeździć kilka wiosek dalej. Umówiliśmy się jednak. Wzięliśmy pszenicę pierwszy raz i okazała się bardzo dobra. Już nie tylko jedliśmy chleb razowy, pieczony bez "polepszaczy", to w dodatku z ekologicznej pszenicy. Nasz chleb był coraz zdrowszy.

Pan Bóg jednak nie poprzestał na tym. Po jakimś czasie okazało się, że i u tego człowieka pojawiły się problemy z ciągłością dostaw. Skończyła mu się pszenica. Miał natomiast żyto. Wiedzieliśmy, że chleb żytni jest zdrowszy, ale nigdy nie piekliśmy takiego. Pieczenie żytniego chleba jest bardziej skomplikowane i wymaga więcej umiejętności. Znalazł się jednak człowiek, który nauczył nas piec taki chleb. Okazał się dużo lepszy w smaku, dłużej zachowywał świeżość i na pewno był zdrowszy. Pan uczynił kolejny krok, aby nam pomóc w zachowaniu zdrowia. Jedliśmy chleb razowy, własnego wypieku, pszenno-żytni, na zakwasie.

Takim chlebem żywimy się już półtora roku a razowym w ogóle cztery lata. Bóg pobłogosławił nam obficie. Pan daje nam chcenie, daje nam wykonanie a do nas należy tylko decyzja. Chwała Bogu.


Grzegorz